Podobnie jak w przypadku systemu Windows 8, nowa wersja systemu Windows 10 zawiera centralny sklep z aplikacjami, który prezentuje oprogramowanie opracowane zarówno dla klasycznego pulpitu, jak i obsługujące urządzenia dotykowe. Mają w tym miejsce aplikacje stron trzecich jak to bywa w podobnych sklepach z innymi urządzeniami może być szkodliwe jeśli twój kod nie jest poprawnie debugowany.
Chociaż tego typu aplikacje można wyłączyć, firma Microsoft zdecydowała się dołączyć system o nazwie Ochrona urządzenia, zorientowany głównie na użytkowników środowisk biznesowych. W ten sposób firma może ograniczyć lub uniemożliwić instalację wszelkiego oprogramowania, które nie pochodzi ze sklepu, a decyzję o umieszczeniu go w systemie pozostawi użytkownikowi końcowemu.
Oprócz wykonania tego sprawdzenia funkcjonalność jest bardzo podobna do funkcji wprowadzonej przez firmę Microsoft, kiedy ostrzeż użytkownika wykonywania programów lub plików, których pochodzenie nie było nieznane (głównie z Internetu), zostanie sprawdzone, czy rozszerzenie pochodzenie programu jest wiarygodne lub nie. Aby to zrobić, programiści będą mieli narzędzie, za pomocą którego mogą podpisywać wszystkie swoje aplikacje, bardzo skuteczną technikę zapobiegania rozprzestrzenianiu się złośliwego oprogramowania w Sklepie.
Ale funkcjonalność Ochrona urządzenia na tym się nie kończy. Wraz z możliwością weryfikacji pochodzenia i legalności autora wniosku, a środowisko wirtualizacji dla izolować aplikacje od reszty systemu operacyjnego. Tak więc, gdyby program wymagał instalacji na komputerze i zawierał różne złośliwe oprogramowanie, nadal uniemożliwiałby dostęp nieautoryzowanego użytkownika do urządzenia. Narzędzie, które zapewnia wyraźną przewagę nad klasycznymi programami antywirusowymi lub chroniącymi przed złośliwym oprogramowaniem. Jednak Redmond nie wykluczył współpracy z resztą oprogramowania zabezpieczającego.
W tej chwili producenci Acer, Fujitsu, HP, NCR, Lenovo, Par i Toshiba wspierają korzystanie z Ochrona urządzenia na swoich komputerach.